środa, 23 marca 2011

Próżność i kicz.

           Dzisiaj ,o 8.rano poszłam do "Tesco" po płotek do ogródka. Pogoda piękna ,słońce świeci ,ptaki śpiewają i w tych okolicznościach przyrody - ja ,pozytywnie nastawiona do świata i ludzi.Radosna byłam z jeszcze jednego powodu - udało mi się, " zrobić  - psa w konia ". Przechodzę przez osiedle domków jednorodzinnych ,kolorowych w różnym stylu,większych i mniejszych.
          Nagle,oczom nie wierzę -stoi ,wielki z kolumnami o pozłacanym ornamencie , podjazd też w jakąś mozaikę. Widać  pieniądze i  próżność  nuworysza. Może taka architektura nie krzyczałaby tak kiczowatością , gdyby  ten dom stał  samotnie w dużym parku . Zal mi i szkoda jednocześnie, takich ludzi . Mali , prymitywni, posiadacze . Na dodatek pewnie swoim gościom każą zdejmować buty , bo zapobiegawczo zaopatrzyli się w zapasowe papcie dla gości . Wielkość ,cuchnąca prostactwem. Pokonałam problem  zdejmowania butów ,jak idę w gości . Po prostu nie chodzę tam,gdzie muszę zdejmować buty. Żle się też czuję ,,jak ktoś do mnie przychodzi  i zdejmuje buty . Co to za zwyczaj ,uwłaczający i krępujący.?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz