środa, 9 maja 2012

Nic nie ma.

                   Wykończy  mnie  ten  kurdupel.  Wczoraj  dowiedziałam  się,  że  mieszkam,  no  właśnie,  gdzie  ja  mieszkam?  Sahara,  Antarktyda  czy  może  Korea  Północna?  Nie  ma  autostrad,  nie  ma  połączeń  kolejowych,  po prostu  -  nic  nie  ma!!!  Jest  Euro,  przyjedzie  mnóstwo  ludzi,  a  u  nas  nic  nie  ma  -  ogłasza  całemu  światu  prezes  i  nawołuje -  nie  pozwólmy  Tuskowi  zepsuć  Euro!!!  Zapomniał  o  tym  widocznie,  że  dwa  dni  wcześniej  nawoływał  do  bojkotu  ukraińskiej  części  imprezy.  Alzheimera   hoduje,  dopadła  go  demencja  starcza,  albo  kalkulacja  nie  spełnionego  człowieczka  -  Jak  nie  udało  się  ukąsić  z  jednej  strony,  to spróbuje  z  drugiej.  Biedny  człowieczek.
                    Nie  rozumiem  tej  rozpowszechnianej  przez  pislamistów  schizy,  że  się  skompromitujemy,  bo  nie  wszystko  będzie  zapięte  na  "ostatni  guzik".  Myślę,  że  wynika  to  z  kompleksów.   Najgorsze,  że  jest  podłapywane   przez  niektórych   dziennikarzy,  prezenterów.  Najważniejsze,  że są  stadiony,  że  będzie  ogromna  impreza,  że  zaistniejemy  w  kolejnej  dziedzinie.
                    Koko  koko  Euro  spoko.  To  koko  też  mi  się  podoba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz